czwartek, 10 października 2013

Powrót do dzieciństwa poprzez odkrywanie zapomnianych pasji.

Seriale o superbohaterach, tak opisałabym wieczory w moim dzieciństwie. Czasami jak moi rodzice zasnęli potrafiłam godzinami oglądać telewizję i z wypiekami na twarzy poznawać nowe przygody ulubionych bohaterów. X-men, Spider-man, Fantastyczna Czwórka, Liga Sprawiedliwych, Srebrny Surfer, Hulk, Iron Man, Wojownicze Żółwie Ninja  i Kleszcz. To jedni z niewielu którzy umilali mi te nocne maratony. Cartoon Network, Fox Kids, Jetix w tamtych czasach nadawały najlepsze programy jakich dziś trudno uświadczyć w telewizji dziecięcej.


 Dziś opiszę X-men seria która powróciła do mnie po latach  ze zdwojoną siłą.

X-Men: The Animated Series1992-1997 To chyba pierwszy serial jaki zaczęłam oglądać. Z tego co pamiętam zawsze chciałam być Storm (Nie wiem ile w tym mojej sympatii do tej postaci a ile tego iż moja starsza siostra chciała być Rudą).
Intro zapada w pamięć mogłabym je zanucić wyrwana ze snu o 3 nad ranem.
Bardzo podoba mi się to że jest mocno rozwinięty motyw Gambita. Szkoda jednak że nie ma za dużo Nightcrawlera.


X-men Evolution 2000-2003. Tu już się zaczyna się chyba prawdziwa miłość. Miałam 5-6 lat i mogłam myśleć o tym serialu całymi dniami. Chciałam być jak Jean Grey ubierać się jak ona mieć długie rude włosy i dobrze się uczyć. Kolejną postacią która mnie oczarowała był Kurt Wagner Nightcrawler. Niestety (a może i dobrze) polska wersja zakończyła się na 3 sezonie słowami: Teraz rozpocznie się największa walka waszego życia. 4 sezon przyszło mi obejrzeć dopiero po 11 latach. Mam mieszane uczucia co do tego sezonu. Ale moja ciekawość została zaspokojona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz